piątek, 21 września 2012

Recenzja: King of Thorn/Ibara no Ou


Fabuła: W niedalekiej przyszłości świat został opanowany przez pandemię tajemniczego wirusa – Meduzy. Ponieważ nie ma na niego lekarstwa, pewna organizacja decyduje się wylosować sto sześćdziesiąt zarażonych osób, które zostaną zahibernowane, dzięki czemu być może w przyszłości uda się je wyleczyć. W ten sposób los rozdziela kochające się siostry, z których tylko jedna dostanie szansę wyzdrowienia. Kiedy jednak nastąpi czas przebudzenia, nastoletnia Kasumi i inni będą musieli odkryć, dlaczego świat opanowały wszechobecne ciernie i potwory rodem z koszmarów, ile czasu minęło i gdzie podziewają się inni ludzie? Czy w ogóle żyją?

Bohaterowie: Przeciętni. Niektórych może irytować częste poleganie na innych, naszej głównej bohaterki.

Kreska: Szału nie ma, ale niemniej jednak pasuje do klimatu anime.

Kilka Słów Ode Mnie: Jeśli ktoś z was zabiera się za oglądanie tego tytułu, niech przygotuje myślenie, ponieważ główny wątek jest w bardzo skomplikowany sposób tłumaczony...

Moja Ocena: 7/10

---

Rodzaj Produkcji: Film
Kategorie: Dramat, Kryminał, Science-Fiction
Ilość Odcinków: 1
Rok Wydania: 2009
Studio: Sunrise


3 komentarze:

Freedom.Ain't.free.501 pisze...

love your blog *u*

Mirushia pisze...

Thank you :3

Aoi Akuma pisze...

Anime zapowiada się dość ciekawie... Możliwe, że kiedyś się za to zabiorę :)

kawaii-recenzje.blogspot.com

Prześlij komentarz